Minął pierwszy tydzień września, a ja od dwóch tygodni wiem, że coroczny wpis na Międzynarodowy Dzień Blogera się tutaj nie pojawi. Co więcej, nie pojawił się tu żaden wpis przez ostatni rok. Co dalej? Przedłużyłem domenę na kolejne pięć lat i zapraszam Cię na zaległy wpis z okazji święta blogerów.
La sonrisa de Sudamérica – dwa lata szczęścia
Trzydzieści, sześćdziesiąt, czy dziewięćdziesiąt minut. Tyle czasu zwykle otrzymuje podróżnik na zaprezentowanie swojej wyprawy, w zależności od tego czy występuje na festiwalu czy w…
Rowerowy trawers Andów – La sonrisa de Sudamérica [notatka]
Cześć! Ta notatka powstała jako uzupełnienie pokazu zdjęć, z którym pojawiamy się w różnym miejscach Polski. Pokaz dotyczy naszej prawie dwuletniej wyprawy rowerowej, podczas…
Ewakuacja z Kolumbii – podróż wystawiona na Forex
Jesteśmy w Polsce. Odbieram telefon od znajomych, sam nie umiem uwierzyć w jakim tempie przeprowadziliśmy ewakuację. W tych trudnych chwilach wszystkim wszystko się zaciera.…
Niezapowiedziany powrót – co się tu dzieje?
Ostatnie tygodnie nie są normalne. Nie są, choć nie czuję się kompetentny, by opowiedzieć Ci jak wyglądała sytuacja w Polsce. Jeszcze w połowie marca…
Czego boi się Peruwiańczyk?
Wszyscy planujący pierwszy wyjazd do Ameryki Południowej mają jakieś obawy, często uzasadnione. Każdy słyszał niejedną nieprzyjemną historię z rabunkiem czy napaścią w tle. Do…
Rok w podróży – pytania i odpowiedzi
Rok temu, 15 czerwca samolot oderwał koła od pasa startowego w podkrakowskich Balicach. Fajnie jest być w tej podróży, a rok to już ważna…
Chwilowe problemy techniczne w mobilnej redakcji
To był jeszcze rok 2018, Sylwester, parę godzin w mało rozrywkowym miejscu chcieliśmy przeznaczyć na obróbkę zdjęć z ostatnich tygodni. Na czarnym ekranie pojawiło…
Stabilna niestabilność finansów w Argentynie
Nie wyjechaliśmy z Polski, a już jednym z poruszanych tematów był kryzys finansowy w Argentynie. Temat nie schodził z afisza także w Boliwii i…
Znaki i gesty na Rucie 40
Kilka miesięcy temu nauczyłam się pierwszego zdania po hiszpańsku. Potem nabraliśmy z Michałem rozpędu i staraliśmy się wkuć jak najwięcej słów przed naszym wyjazdem…