Zmęczenie nie pozwoliło się długo zastanawiać. Długi lot nad oceanem po prostu przespaliśmy. Wydawało się, że minęło kilka chwil od wylotu z Lizbony i zaczęliśmy podchodzić do lądowania w Sao Paulo. Nowość, mimo, że dalsza część lotu jeszcze przed nami to trzeba przepakować bagaż samodzielnie. Pobrać z taśmy i przenieść na kolejną, bo podobno szybciej… Zrzucamy nasze torby na wózek, ale rowery nie wyjeżdżają… Zaczynamy się denerwować. Po chwili przy stanowisku z bagażem zaginionym wypełniamy formularze. Rowery lecą zupełnie inną trasą. LOT…
Archive