Z łódki wyciągany osiem rowerów, szczęśliwie wychodzi na zewnątrz tyle samo cyklistów. Rejs przez jezioro O’Higgins małą łódką zapewnił nam trochę przeżyć. Na brzegu oddychamy z ulgą i odbieramy chilijską pieczątkę. Słyszymy „powodzenia” i ruszamy w stronę Argentyny.
“Nie dojechać nigdy” – Piotr Strzeżysz w roli głównej
Z tytułu można się domyśleć, że tematem tego wpisu będzie biografia. O tym, że zostanie zrealizowana w formie filmu opowiem Ci już za chwilę.…
Ślepy zaułek Carretera Austral
Siedzę na poduszkach na szerokiej ławce przy drewnianym stole o nieregularnym kształcie. Pomieszczenie jest przestronne, jasne. Z jednej strony część kuchenna, z drugiej wielkie…
Na południe od Esquel – mówili, że będzie nudno
Wyjeżdżając z Futaleufú żałowaliśmy, że nie mogliśmy sobie tam pozwolić na jeden dzień odpoczynku. Wygoniła nas niekorzystna prognoza pogody. Położenie Esquel szybko jednak zamazało…
Península Valdés – wypatrując wieloryba
Jest kilka minut po siódmej rano. Mimo zmęczenia jest nam ciepło. Wysiadamy z nocnego autobusu, rowery zostały 700 km dalej. Od Oceanu Atlantyckiego dzieli…