Nasze torby przechodzą przez skaner na lotnisku w Sao Paulo. Strażnika interesuje duża ilość metalu w naszym bagażu. – To części zamienne do roweru. Jedziemy do Ushuaia – podpowiadam. – Aha. Ushuaia? W takim razie powodzenia – pozdrawia nas i pozwala odebrać bagaż. My sami nie dowierzamy w realizację naszego planu.
Chwilowe problemy techniczne w mobilnej redakcji
To był jeszcze rok 2018, Sylwester, parę godzin w mało rozrywkowym miejscu chcieliśmy przeznaczyć na obróbkę zdjęć z ostatnich tygodni. Na czarnym ekranie pojawiło…
Fitz Roy, Cerro Torre i Perito Moreno – tyle atrakcji w jednym parku
Nadszedł moment, w którym możemy wykorzystać to, co nie przydaje się nam przez większość rowerowej tułaczki. W sakwach zmieściliśmy turystyczne plecaki i buty. Pakujemy…