Suszymy rowery po dokładnym myciu z soli. Przejazd przez solne pustynie był wyzwaniem, a teraz przygotowaliśmy sobie inne. – Z waszym bagażem będziecie grzęznąć w piachu, ale mi się tam bardzo podobało, tylko uważajcie! – ocenia Janek.
Salar de Uyuni odwiedziliśmy kilka miesięcy temu jeepem. Nie przez wygodę, ale przez zapalenie ścięgien Achillesa. Pragnienie powrotu rowerem było bardzo silne, choć wtedy marzyliśmy tylko, by znów pedałować. Gdziekolwiek. To nie był nasz czas, ale ten w końcu nadszedł.
Rok temu, 15 czerwca samolot oderwał koła od pasa startowego w podkrakowskich Balicach. Fajnie jest być w tej podróży, a rok to już ważna sprawa, tak uważamy. Z tej okazji prosimy Cię o współtworzenie wpisu.
Marek zaintrygował nas fruwaniem w obłokach. Mógłby się obrazić, bo przecież pilotowanie paralotnii to kawał jego historii. Nam jednak temat musiał przybliżyć jak kompletnym żółtodziobom, a później okazało się, że rozmawiamy o życiu… takim normalnym.
Siedzieliśmy z Ewą w kawiarni w Puerto Natales. – Masz telefon do naczelnego Patagon Journal?! – prawie zakrzyknęliśmy. Takiej okazji nie mogliśmy wypuścić z ręki, musieliśmy przynajmniej spróbować. Próbowaliśmy zrozumieć temat ochrony przyrody w Patagonii i różne konflikty interesów, chcieliśmy zapytać…
Urzędnik na granicy zapytał nas dokąd jedziemy. – Chcemy dotrzeć na północ Chile, do Calamy – odpowiadamy. – Możecie przebywać w Chile tylko 90 dni – informuje nas. Skinięciem głowy potwierdzamy zrozumienie i mamy nadzieję, że dotarcie na północ zajmie nam znacznie mniej czasu.
Podczas podróży korzystamy z portali społecznościowych, które łączą podróżników z gospodarzami udzielającymi schronienia w swoim domu. Oczywiście od bezpiecznego miejsca wszystko się zaczyna, a idealne spotkanie to takie, z którego szczęśliwe są dwie strony. Marcelo z Coyhaique opowiedział nam jak być gospodarzem i czemu warto pomagać.
Zatrzymujemy się przed bramą jednej z działek kilka kilometrów za Puerto Natales. W środku prawdopodobnie czeka na nas gospodarz, u którego będziemy gościć kilka kolejnych dni. Wiemy, że Ricardo dzieli z nami część zainteresowań. Nie spodziewamy się, że to spotkanie namiesza nam w głowach tak bardzo, by przeprowadzić z nim wywiad.
Za co lubisz Tatry? Urozmaicone ścieżki, skały, górskie jeziora, malowniczo położone schroniska. Kto tego nie lubi? Jeśli w Tatrach cieszą Cię te trudniejsze szlaki to w Argentynie w rejonie Bariloche poczujesz się fantastycznie. Jedynym minusem gór, w których ostatnio zużywaliśmy buty jest to, że są strasznie daleko.
Jedziemy przez najstarszy w Argentynie Park Narodowy Nahuel Huapi. Dopiero po kilkunastu kilometrach jest kontrola graniczna, którą szybko przechodzimy. Dzielimy to samo uczucie. Tęskniliśmy…